*Paulina*
Obudził mnie dźwięk sms'u od mamy.
,,Tata po Ciebie przyjedzie o 19:00, chociaż macie lot później, no ale nic. Ja niestety nie wyrobię się, mam nadzieję, że miło Wam upłyną te dwa miesiące. :)"
Spojrzałam na zegarek i się trochę przeraziłam była godzina 13:58. Szybko zeskoczyłam z łóżka i rozpoczęłam pakowanie. Po baaardzo długim czasie pakowania zakończyłam to męczące zadanie. Byłam strasznie głodna, ale niestety okazało się, że nie zapakowałam pidżamy oraz stroju kąpielowego. No tak, moje inteligencja. Miejsca już nie było w żadnej walizce, więc postanowiłam, że wezmę jeszcze torbę, może mi się przydać. Wrzuciłam ostatnie rzeczy i zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Oglądając telewizor usłyszałam mój dzwonek. Pobiegłam do pokoju i odebrałam.
- Paulina, za 10 minut przed domem Zuzy i Kingi.- powiedziała Marta.
- Co? Jak to?
- Chcemy spotkać się jeszcze przed wylotem.
- Ehh, no dobra to się ogarnę i idę.
Szybko wzięłam prysznic, założyłam ciuchy i ułożyłam włosy w niechlujnego koka. Wzięłam telefon i zorientowałam się, że jestem spóźniona już 10 minut. Szybko założyłam buty i pobiegłam przed dom bliźniaczek. Na szczęście nie byłam ostatnia, bo Patrycji jeszcze nie było. Po jakimś czasie nasza spóźnialska przyjaciółka się pojawiła. Była godzina 19:02 kiedy zadzwonił Ptysi telefon.
- Tak mamuś, co jest?
- Wasz lot został odwołany.
- Co jak to? Nie lecimy?!
Wszystkie stałyśmy przerażone.
- Nieee. Lecicie, ale macie bilety na 20:00, więc macie niecałą godzinę, poinformuj tam dziewczyny, ale sądzę, ze jestem na głośniku i wszystkie mnie słyszą.
- Jak zwykle masz rację. Dobra zaraz będę w domu, pa.
- Pa.
Patrycja rozłączyła się i włożyła telefon do kieszeni.
- No to jest tak jak słyszałyście, na lotnisku mamy być najpóźniej o 19:45. Ja spadam się ogarnąć i pakować do samochodu, do zobaczenia na lotnisku- powiedziała Ptysia.
-Paa. - krzyknęłyśmy wszystkie i zrobiłyśmy to samo co nasza przyjaciółka, czyli poszłyśmy do domu.
Gdy weszłam poczułam zapach jagodzianek, czyżby moja babcia przyjechała? Weszłam do kuchni i zobaczyłam tam babcię oraz tatę.
- Już jesteś? - zapytał tata.
- Tak, bo mamy jednak wylot o 20:00, a teraz jest już.. - zerknęłam na zegarek - 19:05.
- No dobra to chodź pójdziemy po rzeczy, a Ty mamo wyjmuj już jagodzianki.
Poszłam z tatą na górę i wzięłam walizkę oraz torbę, tata wziął jeszcze trzy walizki i zeszliśmy na dół. W tym czasie babcia pakowała jagodzianki do jakiegoś opakowania. Zaniosłam rzeczy do samochodu i poszłam do kuchni.
- I jak masz już jakiegoś chłopaka?- zapytała babcia.
-Baaabciu! Nie, jeszcze nie mam. - odpowiedziałam.
- To masz to, w ten sposób poderwiesz niejednego, bo przez żołądek do serca- odpowiedział mi i wręczyła wielkie opakowanie z jagodziankami.
Założę się, że jest tam ich powyżej dwudziestu, ale jak usiądziemy do nich w siódemkę to pójdą w mniej niż 10 minut. Po długim pożegnaniu z babcią weszłam do samochodu i pojechałam na lotnisko. Byłam tam o 19:34 po jakimś czasie dołączyła do mnie reszta i postanowiłyśmy, że powiadomimy Madzie o naszym wcześniejszym wylocie.
- Madziuś, kochaniee.. - zaczęła Patrycja.
- Co jest?
- Lot jednak mamy o 20:00, więc wiesz..
- Taaa, mam być wcześniej na lotnisku.
- Dokładnie, dobra kończymy, bo nam jeszcze samolot ucieknie, pa.
- Patrycja czekaj!
- Hę?
- Pozdrów dziewczyny, nie mogę się doczekać waszego przyjazdu. Pa.
- Hhahahahha, spoko, pa.
Po wszelkich przejściach przy ochronie weszłyśmy do samolotu, Założyłam słuchawki i odpłynęłam w sen. Śniło mi się, że już dzisiaj spotkamy się z chłopakami.
*Po paru godzinach*
- Paula, wstawaj, zaraz lądujemy!- krzyczała mi do ucha Aneta, pełna radości jestem ciekawa co ją tak rozweseliło.
- Już, już, za chwilkę.
- Już! Zaraz poznamy chłopców!
- Co? Jak to?!
- Madzia dzwoniła i powiedziała, że mamy mieszkać u jej wujka, bo on wyjeżdża, a tam chłopcy mieszkają.
- Co? Na serio?
- Tak!
- YEAA! Jednak sny się spełniają!
Aneta wybuchła śmiechem. Po chwili usłyszałyśmy głos, aby zapiać pasy. Wylądowałyśmy. Jak najszybciej pobiegłyśmy po bagaże i zaczęłyśmy szukać Magdy. Po chwili usłyszałyśmy dość głośny pisk naszej poszukiwanej, wpadłyśmy sobie w ramiona jakbyśmy się całe życie nie widziały, chociaż dla nas tak było.
- Jejciu, jak Ty wyładniałaś! - krzyknęła Zuza, gdy witałyśmy się z modeleczką.
- Hhahahah, wy też strasznie się zmieniłyście. Stęskniłam się za Wami!
I zaczęłyśmy się jeszcze bardziej przytulać.
*Po 30 minutach*
Wyszłyśmy z naszego powozu.
- Ja Wam dziewczynki wezmę bagaże, a wy lećcie się sobą nacieszyć i poznać chłopców. - powiedział tata Magdy.
- DZIĘKUJEMY!- krzyknęłyśmy wszystkie jednocześnie. Podeszłyśmy pod drzwi domu. W oknach było widać chłopców.
- Dziewczyny, ja się boję. - zakomunikowałam reszcie.
- Ja też. - powiedziała Zuza.
- I ja. - powiedziały jednocześnie Kinga i Aneta, po tych słowach wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.
Gdy się już ogarnęłyśmy przemówiła do nas Magda.
- Nie ma czego, nie bójcie się, oni nie gryzą.
- My się nie boimy!- powiedziała Patrycja, pokazując na siebie i Martę.
- Dobra wchodzimy! - powiedziała Magda.
Madzia naciskneła na klamkę i weszłyśmy do środka. Nagle usłyszałyśmy jakby pędzące stado słoni, które zlatuje po schodach.
- Ej, można trochę ciszej?!- krzyknęła Magda.
-Ehh, no skoro chcesz- odpowiedział jej jeden z chłopaków, sądząc po głosie obstawiam, że to Louis.
Zeszli i stanęli w równym rządku.
- Dziewczyny, wy wiecie który jak się nazywa, więc nie będę Wam ich przedstawiała, ale Wy chłopaki teraz słuchajcie, bo nie będę powtarzać tego. Ta pierwsza od lewej to Kinga, potem są Zuza, Marta, Patrycja, Paulina i Aneta. - przedstawiła nas Magda.
- No hej!- powiedzieli jednocześnie chłopcy.
- A teraz tak, Liam pokaż Marcie jej pokój. Harry, Ty Patrycji. Louis Ty Zuzie i Kindze. Niall Ty Anecie. A Ty Zayn Paulinie. Ja idę pomóc tacie znosić Wasze walizki.
- Dlaczego ja Anecie? - zamruczał cicho Niall, co tylko ja usłyszałam i zaczęłam się cicho śmiać.
Zayn złapał mnie za rękę i pociągnął na schody. Szliśmy bardzo długo tymi schodami. W końcu doszliśmy.
- Twój pokój jest na samej górze. Wiesz że mieszkacie w domu wujka Magdy, no nie?
- Taaa.
- No właśnie, bo jej wujka nie ma. A tak w ogóle to pokój masz obok mnie. Tam na samym końcu jest łazienka, obok jest mój pokój, tutaj Twój, a tam jest druga łazienka. Noo, to wchodź do pokoju, a ja zaraz przyniosę Twoje torby.
- Nie musisz, dam sobie radę.
- Ale ja chcę!
- Ehh, no niech będzie.
Zayn zszedł na dół a po chwili przyszedł z moimi WSZYSTKIMI torbami. Silny chłopak.
*Około 23:34*
Leżałam w łóżku i rozmyślałam, czy to się naprawdę zdarzyło, jednak podczas moich rozmyśleń usnęłam, bo byłam bardzo zmęczona.
JEJCIU! 7 komentarzy! DZIĘKUJEMY! + dwóch obserwatorów. Jesteśmy wdzięczne za to. Nie wiecie ile daje nam to radości. No i dzisiaj jest rozdział II, miejmy nadzieję, że się podoba. Miałyśmy skończyć ten rozdział w innym momęcie, ale postanowiłyśmy, że jednak w tym. Mamy nadzieje, że się podoba. Rozdział III postaramy się dodać w środę. :) /PPMA
Jejciu i jak tu się w Was nie zakochać! Jeżeli miałybyście może jakoś czas to może zechciałybyście coś mi o sobie opowiedzieć i takie tam, sądzę, że jakoś nawiążemy kontakt, mój e-mail : kochampiekneklaty@o2.pl . Mam nadzieję, że doczekam się e-maila. A co do rozdziału to jak zwykle cudowny! :)
OdpowiedzUsuńWreszcie wstawiłyście rozdział drugi :P
OdpowiedzUsuńDługo na niego czekałam.Udał Wam się tak jak wszystkie inne. Znakomicie dziewczyny oby tak dalej <33
POZDRAWIAM
Dziękujemy i Pozdrawiamy
UsuńJak już chyba pisałem pod którymś z rozdziałów, postaram się dawać wam wskazówki dotyczące błędów.
OdpowiedzUsuń1. Nie piszcie dokładnych godzin, np 19:34. Nie jest to zbyt estetyczne.
2.Nie piszcie czegoś takiego: Hhahahahha. Jest to również nieestetyczne i po prostu nie pasuje.
3. Słowa "Wy", "Was" nie powinny byś pisane z dużej litery ponieważ to nie jest list, E-mail, itp.
Na razie to tyle, w najbliższym czasie postaram się zamieścić jeszcze trochę krytyki;)
To znów ja, Wasz, w pewnym sensie Niekryty(albo raczej Ukryty) Krytyk. Znów rzuciło mi się w oczy coś, co nie wygląda zbyt estetycznie:
OdpowiedzUsuńCzęsto robicie coś takiego: "Nieeeee", "Haloooo" "Taaaaak".
Jest to bardzo nieestetyczne i wygląda na próbę wydłużenia tekstu na siłę.
Pozdrawiam;)
No i wygląda na to, że pisze już 3-ego posta pod tym samym rozdziałem;) To oczywiście znowu ja, Ukryty Krytyk. Tym razem zwracam waszą uwagę na nieprawidłowość tego zdania.
OdpowiedzUsuń- Paula, wstawaj, zaraz lądujemy!- krzyczała mi do ucha Aneta, pełna radości jestem ciekawa co ją tak rozweseliło.
To skopiowane zdanie z Waszego tekstu.
- Paula, wstawaj, zaraz lądujemy!- krzyczała mi do ucha Aneta, pełna radości. Ciekawe co ją tak rozweseliło.
Chyba poprawna wersja tekstu.
Oczywiście pozdrawiam wszystkich, a w szczególności autorki tekstu;)